Upamiętnienie i Muzeum w Dawnym Nazistowskim Obozie Zagłady w Sobiborze


Pierwszą rzeczą, która miała istotny wpływ na opracowywaną przez nas koncepcję były warunki, jakie musiała spełniać każda praca złoszona do konkursu:
            Po pierwsze, i najważniejsze, zabezpieczona miała być polana masowych grobów, znajdującym się pod i na jej powierzchni szczątkom ludzki, miały zostać zapewnione godne warunki ostatniego spoczynku, spełnienie tego warunku położyłoby kres  trwającymi od dziesięcioleci, nieświadomym aktom bezczeszczenia grobów przez odwiedzających.
            Drugim warunkiem było widoczne i jasne zaznaczenie przebiegu dawnej drogi do komór gazowych, mającej stanowić główny, obok polany masowych grobów, element upamiętnienia.
            Trzecim warunkiem było zaprojektowanie nowego budynku muzealnego.
Każdy z 62 projektów dopuszczonych do konkursu, oczywiście łącznie z naszym, spełniał te warunki, nasz różnił się od wszystkich innych - poza jednym - podstawowym założeniem. Wszystkie inne zespoły wytyczyły - w takiej lub innej formie - trasę zwiedzania dokładnie po przebiegu dawnej drogi do komór gazowych a następnie zapewniły zwiedzającym pełny - wizualny - a nawet fizyczny dostęp na polanę masowych grobów. My zaproponowaliśmy zupełnie inne, odwrotne rozwiązanie. W skrócie - zdecydowaliśmy się ograniczyć dostęp do najważniejszych części terenu byłego ośrodka zagłady i ukryć te miejsca za jasnoszarą, betonową ścianą.
            Przy podejmowniu tak radykalnej decyzji kierowaliśmy się dwoma głównymi przesłankami:
Pierwsza dotyczyła ofiar obozu. W Judaizmie obowiązują trzy podstawowe zasady odnoszące się do zmarłych. Mają być pochowani tak szybko, jak to tylko jest możliwe, ekshumacja jest w zasadzie, poza wyjątkiem przeniesienia ciała do ziemi obiecanej, zabroniona, obowiązuje całkowity zakaz kremacji zwłok. W Sobiborze wszystkie te zasady zostały podeptane, wręcz dosłownie - rozkładajace się ciała ofiar, po wykopaniu koparką z masowych grobów, spaleniu, zmieleniu, wymieszaniu z ziemią i rozrzuceniu po okolicy były na przestrzeni dekad bezczeszczone przez ludzi, którzy po nich chodzili. Pomysł odcięcia polany masowych grobów i przykrycia jej warstwą kamieni był próbą oddania ofiarom należnego im miejsca ostatniego spoczynku, nie w kontekście religijnym, do którego odnosimy się raczej obojętnie, ale w tym głęboko humanistycznym, czy inaczej, antropologicznym - zapewnieniu człowiekowi takiej formy pochówku, jakiej życzyłby sobie za życia, w przypadku Sobiboru na tyle, na ile to oczywiście możliwe.
Postulowany przez nas pomysł otoczenia jej ścianą i całkowitego odcięcia od zwiedzajacych, wynikał w dużej mierze z konsekwencji jej poprzedniego stanu, stanu zupełnego otwarcia, wręcz obnażenia. Miejsce, które symbolicznie powinno należeć do ofiar, do zmarłych, było w posiadaniu żywych, którzy nieraz zachowywali się w nim z niestosowną swobodą. Teraz miało się to zmienić - zwiedzający nie będą mogli wchodzić na centralną część upamiętnienia, to sobiborskie "święte świętych" 
Drugą przesłanka dotyczyła zwiedzających, i sposobu, w jaki mieli konfrontować się z miejscem byłego ośrodka zagłady. Byliśmy całkowicie zgodni, iż pomysł poprowadzenia współczesnych, bezpiecznych zwiedzających śladami idących na śmierć dawnych ofiar był nieodpowiedni - odtwarzanie ich ostatniej drogi skłaniałoby do odtwarzania ich ostatnich uczuć, a przez to zbliżyło doświadczenie wizyty do instynktownie odrzucanego przez nas rekonstrukcyjnego lub wręcz rozrywkowego nurtu obcowania z tragicznymi wydarzeniami historycznymi.




prezentacja aktualnej wersji upamiętnienia: